czwartek, 8 stycznia 2015

Zaręczyny dawniej i dziś



Mój pierwszy post zacznę od tego, od czego zazwyczaj zaczyna się planowanie wesela. 


Zaręczyny, zrękowiny, zmówiny 


Dawniej ( w sumie nie aż tak) bo w XX wieku organizowane były oficjalne zaręczyny z uroczystym przyjęciem. Było to ważne, ponieważ małżeństwo powinno być decyzją na całe życie. Zasady i tradycje z tym związane były po to, aby podkreślić ważność aktu małżeństwa oraz aby dopełnić obietnice przedślubne i ślubne. Miały one zagwarantować  szczęście i pomyślność przyszłym małżonkom.

Tradycyjne oświadczyny miały chrześcijański charakter – stół nakrywano białym obrusem, na nim
kładziono krzyż, wodę święcono i kropidło i pierścionek zaręczynowy. Konieczna była obecność świadka, który był mistrzem ceremonii – pytał  przyszłych narzeczonych, czy są  gotowi zaręczyć z własnej woli, nie przymuszani przez nikogo i czy rodziny wyraziły na to zgodę. Po uzyskaniu pozytywnej odpowiedzi, błogosławił pierścionek i kropił święconą wodą. Następnie narzeczony zakładał kobiecie pierścionek na serdeczny palec prawej ręki. Czasami, dotyczyło to  często bogatych i utytułowanych rodów, zaręczyny odbywały się podczas mszy w Kościele. Pierścionek noszony na serdecznym palcu prawej ręki  był czytelnym znakiem, że dziewczyna jest zaręczona.


Współczesne zaręczyny to często wyzwanie dla wyobraźni. 
Może być swojsko w domu, przy okazji lub bez. Może być w miejscu poznania, na wycieczce, w ulubionym miejscu. Przy tłumie ludzi, z muzyczną niespodzianką lub na osobności. 
Każda forma jest idealna i na pewno będzie zapamiętana do końca życia. 

Ważne, aby obydwie osoby wiedziały, że tego chcą. Są gotowe i to właśnie ta osoba. Będzie się bez wątpliwości i będzie to jedna z najszczęśliwszych chwil w życiu.


Następny post będzie dotyczył wyboru pierścionka. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz